Nawilżanie powietrza może zmniejszyć ryzyko zakażenia koronawirusem


Badania pokazują, że wirusy żyją dłużej w powietrzu przy bardzo niskich temperaturach i bardzo niskiej wilgotności. Zwiększenie wilgotności budynków do 50% zmniejsza ryzyko grypy i zakażenia koronawirusem.

Spadająca odporność

Zbyt suche powietrze dodatkowo zaburza funkcję samooczyszczania się śluzówek, a tym samym osłabia układ odpornościowy człowieka. Przy wilgotności względnej mniejszej niż 30 % śluzówki dróg oddechowych tracą zdolność usuwania patogennych mikroorganizmów. Badania pokazują również, że przy zbyt niskiej wilgotności powietrza wzrasta ryzyko złapania infekcji w wyniku dłuższego życia i czasu przebywania wirusów w powietrzu.

Podrażnienia śluzówek

Śluzówki dróg oddechowych (nos, oskrzela, płuca) są bardzo wrażliwe na utrzymujące się przez dłuższy czas suche powietrze. Gdy dojdzie do wyschnięcia ochronnej warstwy śluzu bądź gdy jej grubość zmniejszy się, pyły, drobiny i alergeny mogą przenikać bez przeszkód i podrażniać błony śluzowe. Typowe symptomy tego stanu to zapalenie gardła, chrypka, kaszel i przełykanie. Przy niewystarczająco nawilżonych śluzówkach cierpi również narząd mowy, co przy dużych obciążeniach może prowadzić do utraty głosu. Śluzówki nosa podrażnione suchym powietrzem często reagują krwawieniem.

Wydajność i zdrowie

Wydajność i komfortowy klimat w miejscu pracy idą w parze. Takie wnioski wyłaniają się między innymi z aktualnych badań brytyjskich, w których przez dwa lata badano wpływ temperatury i wilgotności powietrza na wydajność pracy. Według badań firmy mogą liczyć na to, że pracownicy zwiększą swoją efektywność: poprawa frekwencji w pracy, wyższa jakość produktów, większa wydajność na stanowisku pracy, większe zaangażowanie oraz kreatywność pracowników. Skutkiem zbyt suchego powietrza może być podrażnienie śluzówek, infekcje dróg oddechowych i dolegliwości oczu.

 

Powrót do przeglądu